Showing posts with label miscellaneous. Show all posts
Showing posts with label miscellaneous. Show all posts

Tuesday, 27 January 2015

a break


Jak zapewne zauważyłyście, od ponad tygodnia nie wrzucamy nic nowego na naszego bloga. Wynika to z tego, iż dzieje się ostatnio tyle rzeczy, że nie mamy wystarczająco dużo czasu, żeby zająć się tym blogiem tak bardzo, jakbyśmy chciały. Poza tym u Doroty szykują się poważne zmiany w życiu, więc ma mnóstwo innych spraw na głowie i doba jest zbyt krótka, żeby miała czas na wszystko.
Długo zastanawiałyśmy się, co zrobić w tej sytuacji i zdecydowałyśmy, że póki co zrobimy sobie przerwę z blogowaniem. Nie chcemy kończyć tego projektu, bo jest to naprawdę fajna przygoda, ale w tym momencie nie jesteśmy w stanie dać z siebie tutaj tyle, ile byśmy chciały.

Obiecujemy wrócić tu za jakiś czas z nowym zapałem i świeżymi pomysłami :)

Do zobaczenia!

As you’ve probably noticed, we haven’t posted anything here for a little while. It’s because there are many things happening right now and we simply don’t have enough time to take care of this blog as much as we would like to. Besides, there are big changes coming to Dorota’s life in the nearest future and as a result she has a tone of other stuff to think about and 24h  are not enough for her to manage to do everything.
We wondered for a long time what to do in this situation and decided that for now we will take a break from the blog. We don’t want to entirely give up on this project as it’s a great adventure but in this moment we aren’t able to devote ourselves to it.

We promise to be back here soon with new dose of enthusiasm and fresh ideas :)

See you!

Xo Xo, Anna

Monday, 5 January 2015

December favourites

Prawdopodobnie większość ludzi zgodzi się ze mną, że grudzień jest miesiącem zakupów (i Świąt). W tym okresie każdego roku staję się niepokojąco biedna, zwłaszcza przez wyprzedaże, które wszystkie tak uwielbiamy (nawet nie próbujcie zaprzeczać, nikt nie uwierzy). Poniżej znajdziecie moje ulubione rzeczy, które kupiłam w ubiegłym miesiącu:

Probably most of the people would agree that December is the month of shopping (and Christmas). Every year I get seriously poor, mostly because of sales - we all love them (don't even try to deny it, nobody is going to believe you). Here are my favourite things I got to buy last month:


Jestem bardzo dumna z kupna tego cudownie kolorowego zestawu Ciate Beach House. Już od jakiegoś czasu za mną "chodził", a w zeszłym tygodniu udało mi się go kupić w Sephorze na wyprzedaży (poczułam się jak największa szczęściara dnia :) ).

I am so proud of buying this amazingly colorful Ciate Beach House nail polish set. It's been on my mind for a while and last week I managed to buy it in Sephora on sale (I felt like the luckiest girl of the day :) ).


W końcu kupiłam nowe perfumy! Jak już wiecie jestem wielką fanką Burberry, więc oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed kupnem zapachu Burberry Brit Sheer. Jest on najdelikatniejszym zapachem tej marki, ale bardzo go lubię. Mam również Burberry Touch (najlepszy!) i przymierzam się do kupna My Burberry (tego najnowszego).

I finally bought some new perfumes! As you already know I'm a Burberry-girl so, obviously, I couldn't resist buying Burberry Brit Sheer fragrance. I think it's the most delicate one but I really like it. I also have Burberry Touch (the best of all!) and I'm going to buy My Burberry (the newest one).


Używam przeciwtrądzikowego kremu normalizującego do twarzy Pharmaceris od początku miesiąca i jestem pozytywnie zaskoczona. Nie kosztuje zbyt wiele, a jest bardzo satysfakcjonujący. Widocznie zwęża pory i sprawia, że twarz wygląda zdrowiej.

I've been using Pharmaceris  Anti-Acne Normalizing Face Cream for about a month now and I'm positively surprised. It doesn't cost much and is very satisfying. It visibly reduces skin pores and makes your face look healthier.

 
Jestem jedną z tych osób, które nie mogą żyć bez kalendarza. Naprawdę, umarłabym bez tego. A w moim nowym jestem totalnie zakochana!

I'm one of these people who can't live without a calendar. Seriously, I'd die without it. I'm totally in love with my new one!


Ostatnia rzeczy nie wymaga wielkiej rekomendacji. To jedna z najbardziej ispirujących i intrygujących artystek jakie znam. Uwielbiam grudniowe wieczory z Janis Joplin!

The last thing doesn't require many words.  It's one of the most inspiring and intriguing artists I know. I love my December evenings with Janis Joplin!

Cheers!
Dorota




Friday, 2 January 2015

What a year!


Nadszedł rok 2015! Mam nadzieję, że wszyscy świetnie się wczoraj bawiliście, a dzisiaj nie macie zbyt wielkiego kaca :) Jeżeli chodzi o mnie to jestem pełna energii i z niecierpliwością czekam na to co przyniesie ten rok. Ale najpierw czas na małe podsumowanie roku 2014, bo przecież zasługuje on na to, prawda?

Założyłyśmy Our Digital Bath dokładnie 9 czerwca. Oh pamiętam ten dzień... byłyśmy totalnie podekscytowane już samym pomysłem i ideą prowadzenia własnego bloga. Trochę nam zajęło ustalenie co chcemy z nim zrobić, co na nim zamieszczać i do kogo chcemy dotrzeć. Oczywiście sporo się nauczyłyśmy o robieniu zdjęć, pisaniu i edytowaniu bloga. Właściwie w życiu bym nie pomyślała, że będzie to wymagało tak dużych nakładów dyscypliny, cierpliwości, uporu oraz ciężkiej pracy. Ale teraz mogę z dumą powiedzieć, że mamy wszystkie te cechy. Mimo tego, że Our Digital Bath nie jest znanym blogiem i nie odniósł sukcesu to i tak w niego wierzymy i staramy się go ulepszać każdego dnia. Może w przyszłości się nam to opłaci, kto wie!

Rok 2014 był również rokiem podróży do Barcelony, Berlina, Londynu itp. Myślę, że obie możemy przyznać, że były to zmieniające życie i wzbogacające doświadczenia. Mam nadzieję, że w tym roku również będziemy odkrywać nowe miejsca.

Co najważniejsze, bardzo chcemy podziękować wszystkim osobom, które kiedykolwiek odwiedziły naszego bloga i go wspierają. Mamy nadzieję, że rok 2015 będzie dla was bardzo udany!

 ***

2015 has officially started! I hope you all had an amazing New Year's Eve and you don't suffer too much from hangover today :) When it comes to me, today I'm full of energy and totally excited about what 2015 will bring to me! But before that, it's time to summarize a bit 2014 because it deserves it, right?

We launched Our Digital Bath on the 9th of June. Oh I remember that day..we were super excited about the whole idea of having a blog. It took us a long time to understand what we really want to do with it, how we want to present it and to whom. Obviously, we learned a lot about taking pictures, writing and editing the blog. In fact, I've never thought that writing a blog may require so much discipline, patience and persistence and hard work. And now I can proudly admit that we do have it all. Even though Our Digital Bath is not one of those successful blogs, we still believe in it and try to make it better every day. Maybe in the future our blog will be on top, you ever know! :) 

Also, 2014 was a year of traveling which means Barcelona, Berlin, London etc. We both can say that they were life-changing and enriching experiences. Hopefully, we will keep on discovering our new favorite places also this year.

Anyway, we'd like to thank all the people who have ever visited and supported Our Digital Bath. May 2015 be good for you!

Cheers, 
Dorota

Wednesday, 24 December 2014

Beautiful Christmas


Okres przedświąteczny jest zawsze bardzo pracowity, ale jednocześnie bywa magiczny. Jasne, sprzątanie, gotowanie i zakupy są niezwykle meczące, ale mogą też być fajne. Jeśli przy pieczeniu włączymy odpowiednią muzykę, kupując prezenty dla bliskich pomyślimy o tym, ile sprawimy im nimi radości, a sprzątając mieszkanie znajdziemy chwilę, żeby je odpowiednio przystroić, wszystko nabiera nowej perspektywy :)
Mimo wiecznego braku  czasu, w mojej rodzinie zawsze przywiązujemy dużą uwagę do przygotowań do świąt. Tak jak nie wyobrażam sobie Wigilii bez dwunastu potraw, tak samo nie byłabym w stanie zaakceptować sytuacji, w której nasze mieszkanie nie było udekorowane. Poniżej zobaczycie kilka ozdób, które razem z mamą przygotowałyśmy w tym roku :)


The pre-Christmas period is always very busy but it can be magical at times. Of course, cleaning, cooking and never-ending shopping can be really overwhelming but they can be amusing too. If we turn *the right* music on while baking, think about how our relatives and friends will be happy while buying presents for them or find some time to decorate our homes while cleaning them, everything gains a new perspective :)

Despite a constant lack of time, in my family we always pay a lot of attention to this pre-Christmas period. Just as I cannot imagine Christmas Eve without twelve dishes, I couldn’t accept a situation in which our home wasn’t decorated for the occasion. Below you’ll see some ornaments that we prepared this year together with my mum :)











Razem z Dorotą życzymy Wam Radosnych i Spokojnych Świąt spędzonych w gronie najbliżych!

Together with Dorota, we wish you a Merry, Merry Christmas!

Xo Xo, Anna

Sunday, 7 December 2014

Coffee Saturday: Muriel's Kitchen




Wiem, że dzisiaj niedziela i spóźniam się z postem Coffee Saturdays… no ale lepiej zamieścić go później niż wcale! :)

Jak wiecie, kilka tygodni temu wybrałam się do Londynu (możecie o tym poczytać tutaj) a dzisiaj chciałam napisać kilka słów na temat moich ulubionych londyńskich restauracji – Muriel’s Kitchen. Są one zlokalizowane przy Leicester Square, Soho i South Kensington. Ja odwiedziłam tę największą, na Leicester Square. Kiedy do niej wchodzisz, od razu zakochujesz się w tym miejscu, bynajmniej ja się zakochałam! Wszystko opiera się na pastelowych kolorach, białych dodatkach i starych drewnianych meblach. To raj dla wszystkich zwolenników rustykalnych wnętrz. Co najbardziej lubię w tym miejscu to fakt, że jest tam tak pozytywnie…zaczynając od motywacyjnych i mądrych sentencji zawieszonych na ścianach, poprzez przemiłą obsługę aż po kolorową zastawę.


No dobra, czas przejść do konkretów czyli jedzenia. Menu Muriel’s Kitchen nie jest zbyt bogate, ale zawiera wiele fajnych dań, które są połączeniem tej klasycznej Brytyjskiej  i współczesnej kuchni. Można tam spróbować wszystkiego zaczynając od energetycznego śniadania poprzez smaczne steki kończąc na wyśmienitych deserach. Co ważne, wszystkie dania są przygotowywane ze świeżych i jakościowych produktów. No i KAWA…spróbowałyśmy cappuccino i latte…były one tak dobre, że piłybyśmy je całymi dniami gdybyśmy tylko mogły!

O wyjątkowości Muriel’s Kitchen świadczy również jej historia. Powstanie tej restauracji było zainspirowane babcią właściciela, świetną kucharką. Po jej śmierci, chciał on otworzyć miejsce, które byłoby hołdem dla jej wspaniałego życia i gotowania. Zresztą można tam spróbować wielu potraw, które są przyrządzane według przepisów babci Muriel!

A więc jeżeli będziecie w Londynie i zobaczycie szyld Muriel’s Kitchen to nie wahajcie się. Wejdźcie do środka i cieszcie się chwilą!





I know it’s Sunday and I’m a bit late with the Coffee Saturdays post but well…better late than never! :)
 

As you know, couple of weeks ago I visited London (you can find more about it here ) and today I’d like to write a few words about one of my favourite places to eat there – Muriel’s Kitchen. It is located at London’s Leicester Square, Soho and South Kensington. I visited the biggest one, which is at Leicester Square. The moment you get inside you immediately fall in love with the interiors, at least I did! It’s all about pastel colours, white details and wooden old furniture. For the fans of rustic interiors, this place can be a paradise.  What I love about it is that everything is so positive there…from motivational and smart words  hanging on the walls, through very friendly service to colourful plates. 


But ok, let’s get down to the most important stuff, that is food. Muriel’s Kitchen’s menu is not very sophisticated but it has some really nice meals which are a combination of British classics and modern cuisine. You can try there anything from energizing breakfasts, delicious steaks to amazing desserts. What is important, everything is prepared from fresh, high-quality ingredients. And COFFEE.. we tried cappuccino and latte and it was sooo good that we would drink it for the whole day if we could! 


Also, what makes Muriel’s Kitchen so special is its history. Its creation was inspired by the owner’s grandma Muriel who was an amazing cook. After her death, they decided to open a restaurant that would be a tribute to her unbelievable cooking and life. In the Kitchen you can try many dishes that are prepared according to grandmother Muriel’s original recipes!


So if you happen to be in London, don’t hesitate if you see Muriel’s Kitchen logo. Just get inside enjoy the moment!







Dowiedz się więcej/find out more: http://murielskitchen.co.uk/

Cheers!
Dorota