Monday 9 June 2014

Barcelona


Miałam niedawno przyjemność spędzić kilka dni w Barcelonie. Zakochałam się w tym mieście od pierwszego wejrzenia, więc z żalem wracałam do domu. To, co najbardziej mi się w nim podoba to wszechobecna pozytywna energia. Miasto jest bardzo duże, wszędzie widzi się tłumy turystów wymieszane z tłumami mieszkańców, ale jakimś cudem to nie przytłacza.
Barcelona zawsze będzie mi się kojarzyć ze słońcem i ciepłem, dobrą kawą, sztuką i papugami latającymi po całym mieście. I ze stadionem! Mimo, że nie jestem fanką FC Barcelony (w przeciwieństwie do Doroty, która teraz umiera z zazdrości :P), to spędzenie kilku godzin na Camp Nou było spełnieniem kolejnego małego marzenia.
Mam nadzieje, że na tych kilku zdjęciach, które wrzucam poniżej, udało mi się choć trochę uchwycić atmosferę tego niesamowitego miejsca.



Lately I’ve had a pleasure to spend a couple of days in Barcelona. It was love at first sight so I came back home very unwillingly. What I like the most about this place is its positive energy visible everywhere in the streets. The city is really big, you can see crowds of tourists and dwellers on every corner but somehow it’s not overwhelming at all.
I’ll always associate Barcelona with sun and warmth, with good coffee, art and parrots flying all over the place. And the stadium! I’m not an FC Barcelona supporter (contrary to Dorothy who is green with envy right now :P) but passing a couple of hours on Camp Nou was making yet another little dream come true.
I hope that the pictures I post below capture, at least a little bit, the atmosphere of this amazing place.


Mostek w Barri Gòtic- dzielnicy gotyckiej będącej częścią starego miasta. Wąskie uliczki i oryginalna zabudowa tworzyły magiczną atmosferę.
A bridge in the Barri Gòtic - a gothic quarter being a part of an old town. Narrow streets and original architecture create a magical atmosphere.

Kościół Santa Maria del Mar- przykład katalońskiego stylu gotyckiego, z pięknym wnętrzem i kolumnami, które dzieli odległość 13 metrów!
Santa Maria del Mar church- a good example of a Catalan gothic architecture, with a beautiful interior and columns the distance between which is 13 meters!

 Jeden z wielu deptaków, jakie znajdują się w mieście
One of many avenues that one can find in the city

 Przykład murali jakie można zobaczyć w wielu miejscach
A nice example of murals that one can see here and there

Dziedziniec katedry. 13 gęsi nawiązuje do legendy o św. Eulalii (więcej na ten temat możecie przeczytać tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Eulalia_z_Méridy).
A courtyard of the cathedral. 13 geese refer to the legend about St Eulalia (you can read more about it here: http://en.wikipedia.org/wiki/Saint_Eulalia_of_Barcelona).

 Camp Nou! Więcej chyba dodawać nie trzeba. :)
Camp Nou! No comment is needed here, I guess. :)

jeansy: H&M, bluzka: lokalny vintage shop, trampki: Converse, okulary: Benetton
jeans: H&M, top: a local vintage store, sneakers: Converse, sunglasses: Benetton

 Hospital de la Santa Creu i Sant Pau- idealny przykład katalońskiej architektury modernistycznej. 16 budynków z czerwonej cegły i różnobarwnych kafelków robi ogromne wrażenie.
Hospital de la Santa Creu i Sant Pau- a good example of Catalan modernist architecture. 16 buildings made of red bricks and colourful tiles look impressive.

Kawiarnia, którą wypatrzyłam w okolicach Palau Música Catalana. Świetne miejsce! (http://www.anticteatre.com/)
A cafe that I spied with my little eye near Palau Música Catalana. Love this place! (http://www.anticteatre.com/)

 Muzeum Narodowe- niestety nie udało mi się go zwiedzić, muszę to nadrobić następnym razem.
A National Museum- unfortunately I didn’t have a chance to get inside, I’ll have to do it next time.

 Lokalny wiolonczelista grający przy katedrze
A local cellist playing near the cathedral

Łuk triumfalny służący jako brama wejściowa na wystawę światową zorganizowaną w Barcelonie w 1888 roku, zaprojektowany przez architekta Josep Vilaseca i Casanovas.
A triumphal arch built as the main access gate for the 1888 Barcelona World Fair by architect Josep Vilaseca i Casanovas.


Casa Batlló- cudowne dzieło Gaudiego. Podczas, gdy z zewnątrz wygląda jakby w części był zbudowany z kości, w środku okazuje się podwodnym pałacem.
Casa Batlló- a gorgeous building designed by Gaudi. While outside it looks as if it was partly made of bones, inside it turns out to be an underwater palace.

A oto kilka pamiątek, które przywiozłam do Polski:
And here are some souvenirs I brought home:

 Pocztówki! Początkowo miała być jedna, skończyło się na czternastu. Wszystkie są takie piękne, że musiałam je powiesić na ścianie.
Postcards! I was supposed to buy only one, but I ended up with fourteen. They are all so pretty that I had to hang them on the wall.

 Kalendarz i zakładka do książek wykonana ręcznie. Obie rzeczy kupiłam w Hospital de la Santa Creu i Sant Pau.
A calendar and a handmade bookmark, both bought in Hospital de la Santa Creu i Sant Pau.

 Balsam do ciała z firmy Lush (marka jest tak fajna, że zasłużyła sobie na osobny post, który pojawi się niedługo)
A Lush body balm (this brand is so cool that it deserves a separate post which will soon appear here) 

Bluzka zakupiona w lokalnym vintage shopie. Niby nic, ale tak mi się spodobała, że nie mogłam się powstrzymać!
A top bought in a local vintage store. Nothing original, it seems, but I liked it so much that I had to have it!

Xo Xo, Anna

No comments:

Post a Comment